Akademia Odkrywców to miejsce w Lesznie, gdzie dzieci uczą się pod okiem wspaniałych i profesjonalnych nauczycieli. Chcemy, by rodzice mogli lepiej poznać osoby, które dbają o codzienny rozwój i edukację waszego dziecka. Rozpoczynamy cykl #wywiadyodkrywców. Raz w miesiącu na stronie znajdziecie rozmowę z jedną z osób ze szkoły, przedszkola czy klubiku malucha.
Dziś jest to Joanna Kowalska-Andrzejewska, psycholog dziecięcy i prezeska Fundacji Rozwoju Motylarnia w Poznaniu. Więcej o naszej psycholog szkolnej przeczytacie tutaj.
Psycholog szkolny w Akademii Odkrywców w Lesznie. Na czym polega ta praca?
Na czym polega Pani praca w Akademii Odkrywców?
Joanna Kowalska-Andrzejewska: Zajmuję się wsparciem psychologicznym dzieci, rodziców i kadry. W szkole podstawowej prowadzę cotygodniowe zajęcia i pomagam dzieciom stworzyć zespół, w którym każda osoba jest akceptowana, ważna i potrafi współpracować ze wszystkimi kolegami i koleżankami.
Rozmawiam także z rodzicami i nauczycielami, by wspierać ich w wychowaniu dzieci. Nauczycielki i nauczycieli szkolę, by w Akademii w stosunku do dzieci używali właściwego języka, zamiast systemu kar i nagród - nawiązywali z dziećmi pozytywną relację, opartą na rozmowie, szczerości i zaufaniu. Zawsze przed rozpoczęciem roku spotykamy się z kadrą i przypominamy sobie wspólnie, jak się komunikujemy z dzieckiem, co jest dla nas ważne, jakie wartości chcemy wspierać w dziecku.
Wiele osób pyta, po co jest psycholog w szkole. Czy w Pani opinii psycholog jest potrzebny w szkole?
JKA: Tak i odpowiem na przykładzie naszej placówki. Akademia Odkrywców w Lesznie dba o to, by edukacja merytoryczna, ta matematyczno-polonistyczna, przebiegała równocześnie ze wsparciem psychologicznym w sferze emocjonalno-społecznej. Dziecko może nie potrafić skupić się nawet na najciekawszych zajęciach, gdy będzie je męczył jakiś kłopot osobisty, na przykład, gdy coś nieprzyjemnego się wydarzy na przerwie. Ważne jest dla nas to, żeby dziecko wiedziało, że może z każdą swoją sprawą do nas dorosłych przyjść, ale też by z miesiąca na miesiąc coraz lepiej umiało radzić sobie samo. Moja rola jest w tym, by przygotować do tego kadrę, ale też by dzieci umiały rozmawiać oraz rozpoznawać swoje emocje i potrzeby.
Na czym polega Pani współpraca z rodzicami?
JKA: Bardzo ważna jest rozmowa z rodzicami, by ci wiedzieli, że w Akademii Odkrywców nie stosujemy systemu kar i nagród, a dążymy do wzbudzenia motywacji wewnętrznej do nauki i pracy. Być może uda mi się przekonać rodziców, by też poszli tą ścieżką. Nie chcę odwracać do góry nogami systemu wychowania w domu, ale szukam wspólnej platformy porozumienia i zapraszamy rodziców do współpracy.
Czasem po wspólnych rozmowach rodzice zmieniają trochę język w domu, co dzieci szybko zauważają. Dzięki temu dostają spójny obraz. Dziecko widzi: „Aha! Język w szkole i w domu staje się podobny” - to ideał, do którego dążę.
Konstruktywna komunikacja. Jak rozmawiać z dziećmi? Jakich słów nie używać w rozmowie z dzieckiem?
Przejdźmy do komunikacji z dzieckiem, na którą stawia pani duży nacisk. Konstruktywna komunikacja. Co to właściwie jest i dlaczego jest takie ważne?
JKA: Konstruktywna komunikacja, to coś czego my dorośli często się mozolnie uczymy na nowo, a co dla dziecka w wieku 7 lat, czyli na początku szkoły, jest bardzo naturalne. Dzięki temu, że potrafią przekazywać swoje potrzeby, dzieci bardzo szybko nabywają asertywność i za pomocą zabaw warsztatowych uczą się przekazywać konkretne informacje „bardzo mi zależy, byś zrobił... i dzięki temu będę się czuła...”.
Jeśli taka nauka ma miejsce w czasie zdobywania wiedzy merytorycznej, to dzieci to naturalnie połączą i wyjdą ze szkoły bez balastu nieodreagowanych przeżyć i pragnień. Za to ze świadomością co się wydarzyło, co w związku z tym czuli, przeżywali i ostatecznie co zrobili, by na to odpowiedzieć w sobie czy w relacji z innymi.
Wiem, że wygumkowała pani z Akademii Odkrywców słowa „grzeczny i niegrzeczny”.
JKA: ”Grzeczny” i „niegrzeczny” to słowa, których unikamy w Akademii w Lesznie i do czego zachęcam rodziców. One nic nie wnoszą. Chcemy, by dzieci budowały obraz siebie w oparciu o swoje rzeczywiste zachowania i kompetencje. Spłycanie zachowań dziecka do słów grzeczny/niegrzeczny, to spełnianie wyobrażonych oczekiwań rodziców czy nauczycieli, często mylnie pojętych. Możemy przez to przegapić coś, co jest bardzo cenne. Dla przykładu: możemy uznać za grzeczne dziecko, które jest nieśmiałe i wycofane. Mówienie mu, że jest grzeczne może sprawić, że zostanie tam gdzie jest i nie otworzy się, choć być może ma takie potrzeby.
I w drugą stronę. Gdy dziecko łamie zasady i nie akceptuje reguł społecznych, a my mówimy, że jest niegrzeczne, to nie dajemy żadnej wskazówki, co jest nie w porządku. Nie mówimy, co nam nie odpowiada i nie podpowiadamy dziecku rozwiązania.
Często pytam dzieci, co to znaczy, gdy ktoś mówi, że są grzeczne. Odpowiadają, że chyba to, że są spokojne, że zgłaszają się do odpowiedzi czy że sprzątają. To słowo jest zbyt szerokie. Warto je zastąpić konkretnym komunikatem. Jest to szczególnie ważne, gdy dziecko jest w przedszkolu, klubiku malucha czy żłobku, gdy dziecko dopiero buduje swoje słownictwo i jego znaczenia.
Czym można zastąpić słowa grzeczny i niegrzeczny?
JKA: Warto zastanowić się przede wszystkim nad tym, dlaczego używam słowa „grzeczny/niegrzeczny” i czego oczekuję. Zamiast „jesteś dzisiaj grzeczna”, można powiedzieć „widzę, że potrafisz być pomocna, bo pomagasz bratu posprzątać pokój”. Gdy dziecko huśta się na krześle przy stole, to nie mówimy, że jest niegrzeczne, ale że to według nas jest dla niego niebezpieczne.Zachęcam, by zawsze tłumaczyć, co nam się w zachowaniu nie podoba. By używać zwrotów „nie zgadzam się na to”, „wiem, że potrafisz inaczej”.
Mamy na cenzurowanym słowo „grzeczny”, jakich innych słów nie używać w rozmowie z dziećmi, albo parafrazując: jak mówić, żeby dzieci nas słuchały i by się dzięki nim rozwijały?
JKA: Pytania retoryczne. Dlaczego rodzice zadają pytania, na które nie chcą znać odpowiedzi? Np. „co ty sobie myślałaś?”, „dlaczego to robisz?”. Ja unikam zadawania pytania „dlaczego”, gdy znam na nie odpowiedź. Brzmi ona „dlatego, że tego potrzebowałam/potrzebowałem”. Ważne jest, by przekazać dziecku jasną wiadomość: „słyszę/widzę, że się złościsz, powiedz, czego teraz potrzebujesz?”. Wtedy dziecko widzi, że jego uczucia są ważne, uspokoi się i wtedy dopiero możemy powiedzieć „słuchaj, nie zgadzam się, byś mówił do kolegi tymi słowami”.
A co ze słowem „nie”? Często słyszę, że nie należy używać tego słowa, ale w życiu codziennym bardzo trudno je zastąpić.
JKA: W sytuacjach, gdy nie można czekać, bo sytuacja zagraża bezpieczeństwu dziecka, staramy się używać słowo „stop” zamiast „nie”. „Stop” jest sygnałem do mózgu, że należy się zatrzymać, bo coś jest niebezpieczne. Jednak musimy pamiętać, by nie nadużywać tego słowa i rezerwować je tylko dla sytuacji niebezpiecznych. W przeciwnym razie dziecko straci do nas zaufanie, a słowo „stop” zrobi się tak samo przeźroczyste i nieistotne jak przysłowiowe „nie”.
Klubik malucha i przedszkole w Akademii Odkrywców stara się wyeliminować zakazy z „nie”. Zasady w placówce formułowane są pozytywnie. Gdy używamy słowa nie, np. „nie biegamy”, „nie krzyczymy” pokazujemy co prawda, czego nie akceptujemy, ale jednocześnie podpowiadamy dziecku, co zrobić, gdy chce złamać te zasady. Zamiast mówić „nie biegamy”, mówmy „w sali poruszamy się wolno”. Zamiast „nie rób tego” mówimy „stop” lub „to służy do ...". Anegdotycznie przypomina mi się zdanie „krzycz proszę cicho 😊”, które zdarza mi się stosować w ekstremalnych sytuacjach.
Czy jest coś, co szczególnie chciałaby pani przekazać rodzicom?
JKA :Zawsze w rozmowach namawiam, by rodzic starał się zrozumieć komunikat dziecka, ale jednocześnie by zrozumiał siebie i zastanowił się, co czuje w związku z tym. Gdy dziecko powie „wcale niefajnie, że przyszłaś. Idź sobie” mogłabym się obrazić, ale lepiej powiedzieć „słyszę, że się na mnie złościsz i pewnie dlatego tak mówisz”. Jest to zaproszenie do rozmowy i przepracowania tematu. Gdy usłyszę emocje dziecka, będę uważna na nie. Za każdym komunikatem stoi potrzeba. Pamiętajmy o tym i uczmy dzieci te potrzeby wyrażać lub określać.
My w Akademii Odkrywców mamy wspierać dzieci, jak się najlepiej rozwijać, m.in. w tym jak komunikować się z innymi i sobą. Wierzę, że jeśli będziemy to robić konsekwentnie i spójnie, to osiągniemy sukces. Bo dzieci z zaspokojonym poczuciem bezpieczeństwa, poczuciem wpływu i sprawstwa oraz radością z działania będą mogły w pełni czerpać z naszej bogatej oferty edukacyjnej.